Emocje jakich mało w Uninie

Po po bardzo długim czasie marazmu i słabej gry z naszej strony, wreszcie wydaje się, że zaświeciło światełko w tunelu. W meczu wyjazdowym połączone siły UKS i STS Aves podięły rękawicę rzuconą przez hegemona rozgrywek  Ligi Sportowo i Zdrowo ULKS Unin.

Ale po kolei…

ku zdziwieniu gospodarzy, to aves narzucił swój styl gry od początku meczu i pewnie kontrolował pierwszego seta wygyrwając do 19. Praktycznie bezbłędne przyjęcie Avesu, które towarzyszyło przez cały mecz sprawiło, iź mecz był zgoła odmienny od tego co widzieliśmy w Stoczku. Parę przyjmujących tworzyli Igor Niebrzegowski i Piotr Sitkiewicz, wspomagani przez Wojtka Czuba i Artura Kaczora. Mogą dziwić nazwiska tych drugich, ale byliśmy zmuszeni do gry bez libero i zagraniami taktycznymi uzupełnialiśmy braki w przyjęciu, z bardzo dobrym skutkiem.

Drugi set to ospały nasz ospały początek, przewaga gospodarzy rosła systematycznie, a my nie potrafiliśmy wrócić do obrotów z pierwszego seta, chciałoby się pesymistycznie rzec, „wszystko wróciło do normy” ale tej bezbarwnej „normy z tego sezonu dziś nie widzieliśmy. Przy stanie 21-14 nastąpił zryw i pełna mobilizacja. Dobra zagrywka, ambitna gra w obronie i przede wszystkim trzy pojedyncze bloki Piotra Sitkiewicza na atakującym gospodarzy sprawiły, że na tablicy pojawił się wynik 24-24. Od tego momentu gra punkt za punkt, i niestety nerwowe nasze zagrania sprawiły, że gospodarze wygrali tego, niewątpliwie najciekawszego seta tego meczu, który skończył się wynikiem 35:33.

IMGA0167

W trzecim secie ponownie pełna mobilizacja i pewna gra naszej drużyny i stało się jasne, że Unin po raz pierwszy w tym sezonie straci punkty w meczu. wynik w setach 2-1, nie obył się bez kontrowersji. No ale jest to nieodzowny element, szczególnie w rozgrywkach amatorskich. Tego tematu szerzej nie będziemy rozpisywać, użyjemy tylko standardowego stwierdzenia, że sędzia mylił się po równo.

Czwarty set i ponownie jak w drugim secie, fatalny start Avesu. Wyraźnie widać było, że zawodnicy, a w szczególności Piotr Sitkiewicz, nie zakładał grania czterech setów i po prostu opadł z sił. Set ten to solidna gra gospodarzy a z naszej strony przeczekanie do piątego seta. Przegraliśmy go bez walki do 14 a ten wynik to tylko dzieki zrywowi w końcówce i rozprężeniu zawodników Unina.

Tie brake czyli jak zwykle loteria, wyrównany początek gramy punkt za punkt do stanu 5-5, kiedy to nasze własne błędy sprawiły, że na zmianie stron Unin prowadził 8-5. Po zmianie kolejna gra punkt za punkt. Staraliśmy się szukać nowych rozwiązań taktycznych, Piotr przesunął się na środek a Mikołaj Sałasiński na skrzydło. Kilka korekt w relacji blok obrona i ze stanu 14-11 doprowadzamy do 14-13. Nie obyło się bez nerwów bo gospodarze ewidentnie nie mogli skończyć tego meczu. Nasze ustawienie przyniosło efekt, gdyż dwukrotnie przy tym stanie udało nam się obronić piłkę, niestety bez wyprowadzenia mocnej kontry. Nasz rozgrywający Karol Guzek dwukrotnie zamiast wystawić, musiał ratować się przebiciem znad taśmy. Za trzecim razem gospodarze zakończyli mecz wygrywając piąty set 15-13. Niewątpliwie cieszy nasza postawa, bo po ostatnich meczach wreszcie podjęliśmy walkę na naszą miarę. Solidne przyjęcie, mocny atak, bez większych przestojów i rażących błędów. Przegraliśmy z liderem na ich parkiecie jako pierwsi urywając im punkt. Ogromna radość gospodarzy po ostatnim punkcie świadczy, że ten mecz ich również wiele kosztował a zwycięstwo smakowało wybornie, jak żadne inne w tych rozgrywkach. Dlatego też jesteśmy dumni, ze stworzyliśmy niezwykle ciekawe widowisko, które pozwala nam z optymizmem patrzeć na zbliżający się turniej „Armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara…”.

 

ULKS Unin- STS Aves Stoczek Łukowski 3:2  (19:25; 35:33; 23:25; 25:14; 15:13)

Skład: Kaczor Artur, Sałasiński Mikołaj, Karol Guzek, Piotr Sitkiewicz, Igor Niebrzgowski, Siwiński Artur, Wojciech Czub

 

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments